niedziela, 31 stycznia 2016

Klauzula sumienia bibliotekarzy

Historia z Piekielni.pl: klik!
Naganny jest sposób przekazania przez bibliotekarkę wiadomości o tym, że tylko osoby pełnoletnie mogą wypożyczać w dziale dla dorosłych. Rozumiem jednak bibliotekarkę, która nie chciała dziewczynie książek wypożyczyć, bo różni rodzice się trafiają. Tru story: najlepszy prezent dla gimnazjalistki – Pińcet twarzy Greja. I inne z serii „porno i duszno”. Chociaż nie wiem, czy powinnam się na ten temat wypowiadać, w gimnazjum przeczytałam całą Sagę o Ludziach Lodu i jej kontynuacje autorstwa Margit Sandemo.
Komentarze różne. W tym właśnie o klauzuli sumienia dla bibliotekarzy :P
Wunsz: Może nie chciała ci wypożyczyć Coelho, żeby młodzież nie czytała takich słabych książek? Wiesz, coś jak klauzula sumienia u bibliotekarzy;)
GythaOgg: o borze szumiący, to jest cudowne. Chyba złożę taki obywatelski projekt ustawy, o klauzuli sumienia bibliotekarzy! Wyobrażacie sobie to? „Dzień dobry, czy mają państwo może Pisiąt twarzy Greja?” „Owszem, mamy, ale nie wypożyczę panu tego. Mogę w zamian zaproponować najnowszą Tokarczuk.” albo „Ale ja już przeczytałam pierwszą część Zmierzchu, muszę mieć drugą” „Bardzo mi przykro, tutaj nie wypożyczamy takich rzeczy. Za rogiem znajdzie pani bibliotekę grafomanii, gdzie bibliotekarz nie ma skrupułów”. <3
U mnie w bibliotece książki są różne, wychodzę z założenia, że jak już są to niech je dzieci czytają. Na każde pytanie: czy będzie Zmierzch? Czy będzie Akademia Wampirów? czy będzie „jakaś inna bzdura”? Odpowiadam że nie będzie, chyba że jak mi rozum odejmie. Ostatnio jednak złamałam swoją „klauzulę sumienia” i pożyczyłam gimnazjalistce dwie pierwsze części Zmierzchu, które dostałam od koleżanki. Wywiązała się dyskusja „bo Pani broni uczniom dostępu do literatury!”. Odpowiedziałam, że do dobrej literatury nie, ale do zadrukowanego papieru toaletowego owszem. Dziewczyny na szczęście inteligentne, różne książki czytają, więc Zmierzch im krzywdy raczej nie uczyni, ale strach pomyśleć o tych wszystkich, dla których jest to jedyny prawdziwy wyznacznik literatury.
Uczennica przyszłą potem i powiedziała, że Zmierzch bardzo jej się podoba i żartem rzuciła, że ja nie znam się dobrej literaturze. Odpowiedziałam, że znam się, dlatego Zmierzch podawałam jej w jednorazowych rękawiczkach :P
Czasami przydałoby się powoływanie na klauzulę sumienia w bibliotece. Tylko podejrzewam, że tak jak w innych zawodach, które „klauzulą” są objęte, przez niektórych bibliotekarzy byłoby to nadużywane.
PS. Dwóch gagatków przyszło pewnego razu i pyta się, czy w bibliotece jest Grej. Ponieważ było to milion któreś pytanie o ten literacki wybryk odpowiedziałam, że jest, stoi między Pinokiem i Akademią Pana Kleksa. Pognali do półki sprawdzić. Wrócili i zawiadomili mnie, że nie ma. Jęknęłam z żalu, że pewnie ktoś już wypożyczył. Padło pytanie: a czy możemy się na niego zapisać? Odpowiedziałam, że nie, ale mogę zapisać ich na kurs rozpoznawania ironii. Zrozumieli, o co mi chodzi, bez kursu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz