Historia z Piekielni.pl: klik!
Naganny jest sposób przekazania przez
bibliotekarkę wiadomości o tym, że tylko osoby pełnoletnie mogą
wypożyczać w dziale dla dorosłych. Rozumiem jednak bibliotekarkę, która
nie chciała dziewczynie książek wypożyczyć, bo różni rodzice się
trafiają. Tru story: najlepszy prezent dla gimnazjalistki – Pińcet
twarzy Greja. I inne z serii „porno i duszno”. Chociaż nie wiem, czy
powinnam się na ten temat wypowiadać, w gimnazjum przeczytałam całą Sagę o Ludziach Lodu i jej kontynuacje autorstwa Margit Sandemo.
Komentarze różne. W tym właśnie o klauzuli sumienia dla bibliotekarzy :P
Wunsz: Może nie chciała ci wypożyczyć Coelho, żeby młodzież nie czytała takich słabych książek? Wiesz, coś jak klauzula sumienia u bibliotekarzy;)GythaOgg: o borze szumiący, to jest cudowne. Chyba złożę taki obywatelski projekt ustawy, o klauzuli sumienia bibliotekarzy! Wyobrażacie sobie to? „Dzień dobry, czy mają państwo może Pisiąt twarzy Greja?” „Owszem, mamy, ale nie wypożyczę panu tego. Mogę w zamian zaproponować najnowszą Tokarczuk.” albo „Ale ja już przeczytałam pierwszą część Zmierzchu, muszę mieć drugą” „Bardzo mi przykro, tutaj nie wypożyczamy takich rzeczy. Za rogiem znajdzie pani bibliotekę grafomanii, gdzie bibliotekarz nie ma skrupułów”. <3
U mnie w bibliotece książki są różne,
wychodzę z założenia, że jak już są to niech je dzieci czytają. Na każde
pytanie: czy będzie Zmierzch? Czy będzie Akademia Wampirów? czy będzie
„jakaś inna bzdura”? Odpowiadam że nie będzie, chyba że jak mi rozum
odejmie. Ostatnio jednak złamałam swoją „klauzulę sumienia” i pożyczyłam
gimnazjalistce dwie pierwsze części Zmierzchu, które dostałam od koleżanki. Wywiązała się dyskusja „bo Pani broni uczniom dostępu do
literatury!”. Odpowiedziałam, że do dobrej literatury nie, ale do
zadrukowanego papieru toaletowego owszem. Dziewczyny na szczęście
inteligentne, różne książki czytają, więc Zmierzch im krzywdy raczej nie
uczyni, ale strach pomyśleć o tych wszystkich, dla których jest to
jedyny prawdziwy wyznacznik literatury.
Uczennica przyszłą potem i powiedziała,
że Zmierzch bardzo jej się podoba i żartem rzuciła, że ja nie znam się
dobrej literaturze. Odpowiedziałam, że znam się, dlatego Zmierzch
podawałam jej w jednorazowych rękawiczkach :P
Czasami przydałoby się powoływanie na
klauzulę sumienia w bibliotece. Tylko podejrzewam, że tak jak w innych
zawodach, które „klauzulą” są objęte, przez niektórych bibliotekarzy
byłoby to nadużywane.
PS. Dwóch gagatków przyszło pewnego razu i
pyta się, czy w bibliotece jest Grej. Ponieważ było to milion któreś
pytanie o ten literacki wybryk odpowiedziałam, że jest, stoi między Pinokiem i Akademią Pana Kleksa.
Pognali do półki sprawdzić. Wrócili i zawiadomili mnie, że nie ma.
Jęknęłam z żalu, że pewnie ktoś już wypożyczył. Padło pytanie: a czy
możemy się na niego zapisać? Odpowiedziałam, że nie, ale mogę zapisać
ich na kurs rozpoznawania ironii. Zrozumieli, o co mi chodzi, bez kursu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz