piątek, 25 listopada 2016

Trucie, złoto, koronacja, śmierć w męczarniach i libacja, czyli "Damy złotego wieku. Prawdziwe historie" Kamila Janickiego

Nigdy specjalnie nie byłam zafascynowana historią w szkole. Dla mnie każda lekcja mogłaby się zaczynać od tematu "Egipt darem Nilu", mogłabym wałkować ten sam temat milion razy i pewnie nie zauważyłabym różnicy. Na szczęście dorosłam i teraz książki historyczne są jednymi z moich ulubionych. Przepadam za beletrystyką historyczną, natomiast do książek historycznych non-fiction podchodziłam z dystansem - bo to będzie jak w szkole, dużo dat, dużo wydarzeń i nic z tego nie zrozumiem, a się zanudzę. Na całe szczęście (czasami) najpierw robię, a potem myślę. I tak też było z książką Kamila Janickiego Damy złotego wieku. Prawdziwe historie. Wzięłam z półki w bibliotece, powiedziałam "A, dlaczego nie, raz się żyje" i wypożyczyłam. Zaczęłam czytać i od razu przepadłam.

Takie książki historyczne (właściwie historyczno-biograficzna) jak Damy złotego wieku pokazują, że polska historia jest świetnym materiałem na serial formatu "Dynastii Tudorów" czy "Rodziny Borgiów". Książkę czyta się szybko, jest niesamowicie wciągająca. Nie ma w niej miliona dat, nie ma rozwodzenia się nad każda najmniejsza bitwą. Pokazane są tylko najważniejsze wydarzenia związane z opisywaną postacią, które pozwalają czytelnikowi zweryfikować też własną wiedzę historyczną m.in. na temat Hołdu Pruskiego w 1525 roku. Autor obala popularne jak i mniej znane mity dotyczące panującej dynastii jak i różnych wydarzeń (dotychczas myślałam, że przydomek August miał być nawiązaniem do Starożytnego Rzymu. Całe życie w kłamstwie). Osoby, które dodatkowo oglądały turecki serial "Wspaniałe stulecie" (#TeamBaliBey) odnajdą w książce wydarzenia oraz postacie historyczne, o których była mowa w serialu.

Bona Sforza. Barbara Radziwiłłówna. Anna Jagiellonka. Trzy kobiety. Trzy życiorysy. W trudnych czasach każda z nich musiała poradzić sobie z tym, co przyniósł jej los. Można powiedzieć, że Bona Sforza złapała cytrynę życia i zrobiła z niej świetną lemoniadę. Miałam dziwne przeświadczenie, że życie polskich rodzin królewskich było dość nudnawe. W sensie, jakoś specjalnie jakiś sensacyjnych szczegółów na lekcjach historii się nie dowiadywałam. A kobiety w rodach panujących były tym bardziej nudne, bo przecież co taka kobieta w tamtych czasach mogła zdziałać, przecież nadawała się tylko do grania na lutni i rodzenia dzieci. Aż tu nagle: bam - spójrzcie na tytuł wpisu. To co tam się wyprawiało to materiał na kilka sezonów świetnego serialu. HBO, please, do it!

Odniosłam wrażenie, że z rozdziałem o Annie Jagiellonce było jak z ostatnimi stronami mojej pracy magisterskiej: w sumie napisałabym coś jeszcze, ale deadline, więc szybko skończę. Może być też tak, że autor nie miał już więcej materiałów, a z tego co miał zrobił najlepiej jak potrafił. Nie wiem jak było, nie oceniam, ale mam niedosyt postaci Anny Jagiellonki.

Podsumowując: kupujcie, wypożyczajcie, czytajcie, bo to świetna książka, które nie zanudzi, a pozwoli poznać trochę faktów historycznych i życiorysy kobiet, który zadziwiają. Gdybym miała skalę oceny to pewnie dałabym jej 6/6 kwiatków, 10/10 karaluszków, 15/15 bomb czy też ocenę bardzo dobrą plus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz